po coś © heejwaajoo
.
.
.
.
1
.
.
.
rozprzestrzenić słowa
aby móc je przeczuć
wcale nie tak liczne
w otwartej przestrzeni
.
mieniące się słowa
nie tak by zaprzeczyć
ale
aby zmienić
.
.
.
.
2
.
.
.
znikąd jestem od zawsze
to nie cierpiętnictwo
tak to czuję
i czułbym
gdybym nawet skądś był
.
mamo tato żono bracie siostro
myślę że są to
dziecięce dąsy
bom od dawna nie był
prawdziwie na wodzie
prawdziwie w lesie prawdziwie na łące
.
.
.
.
3
.
.
.
prawdziwie być
to jak odkrywać
jak po raz pierwszy
wody i góry
i jak to ciągle jest możliwe
jest taka szczelina
.
.
.
.
4
.
.
.
mówił mi człowiek
świętej pamięci
kiedyś
przy ognisku
że gdy między nimi
jest już bardzo źle
to tylko
tylko przez taką
bardzo wąską szczelinę
mogą do siebie wrócić
.
.
.
.
5
.
.
.
wysoko
bo nie najwyżej
mogę być tylko starym
że się po polsku wyrażę twórcą
.
na pisarza się nie przerobię
bo jestem jak mój tata
który opowiedział mi bajkę
jak to jeden krasnoludek drugiemu
gdy ten wrócił zmęczony po pracy
bardzo przesolił zupę
a ja zrozumiałem
że to był dobry żart
no i tacie tak zrobiłem
i nikt się nie śmiał
.
.
.
.
6
.
.
.
dawno dawno temu
zupełnie gdzie indziej
dokonaliśmy wyboru
.
i dlatego
tu na ziemi
gdzie wszystko wszystko je
rośnie i umiera
zostaliśmy zasadzeni
i współżyjemy
żeby
.
taki niedowarzony pomysł
z tej ziemi
od ziemi oderwanego
.
.
.
.
7
.
.
.
wyrywamy się do przodu
ze źródeł czerpiemy
mówimy jak powinno
jak mogłoby
dajemy sobie rady
wzajemnie
a żyjemy jak żyjemy
chorujemy jak chorujemy
umieramy jak umieramy
i po coś to
.
.
.
.
8
.
.
.
bawimy się
w picie ziół
z wiedzą od pokoleń
że nie zyskamy
ani zdrowia ni nieśmiertelności
zabawa dla zabawy
taki radosny sprzeciw
z ziół umiłowania
pożyjemy może
czegoś się może dowiemy
.
.
.
.
9
.
.
.
jak się żyje
to już trochę wiem
jak się zużywa
też trochę
jak się umiera
tej wiedzy
jeszcze nie posiadam
.
.
.
.
10
.
.
.
ptaki w przybrzeżnych zaroślach
kościół nad sam a wodą
co by o kościele nie mówić
i o jego ludziach
mówić mówić
samą prawdę
ptaki na piaskowych łachach
rzeka tutaj szeroka
bystre nurty
zadrzewione wyspy
.
.
.
.
11
.
.
.
długo za długo
krótko za krótko
utrafić
nie skłamać
wyrazić
.
.
.
.
12
.
.
.
chodzę po świątyni
wszystko tu jest
błoto żwir piasek
muszle kamienie
trawy zioła drzewa
ślady zwierząt
ptaki zbierają się do odlotów
woda świątynię opływa
ze wszystkich stron
podnosi się czasem
świątynię umywa
czasem ją roznosi
stawia w innym miejscu
.
.
.
.
13
.
.
.
patrząc na nią
dotykając jej
myślę nad przyrodą
przyrodni sobie jesteśmy
jakbyśmy z innego ojca byli
albo z innej matki
pewnie tak myślę
bo coraz bardziej się wyradzam
nie chcę być wyrodny
ale skąd takie słowo
.
.
.
.
14
.
.
.
chciałbym to przeczuć
a nie wymyślać
chciałbym mieć to dane
chcę móc to wziąć
.
.
.
.
15
.
.
.
co ja tu drążę
do czego się wspinam
raz chciałem objąć
pień żyjącej brzozy
takie przyciąganie
że odstąpiłem
.
.
.
.
16
.
.
.
czysta żywotność
uwznioślona
porusza nami
od dziecka
do dziecka
co to skąd to
to uwznioślenie
od pięt po narządach ponad głowy
czy z ponad głów
do koniuszków palców u stóp
.
.
.
.