żem © heejwaajoo
.
.
.
.
1
.
.
.
i rwę sobie włosy z uszu
ale czy słusznie
cedzak jest potrzebny może
.
.
.
.
2
.
.
.
tak się mają te wiersze
do ich wartości użytkowej
jak
a bo ja wiem
do
a bo ja wiem
.
tak mi się przynajmniej teraz zdaje
w nawiasie
ribes nigrum ce dwa ha sześć o
sambucus nigra i oxycoccous
ce dwa ha sześć o
tanacetum vulgare ha dwa o
bez poprawek
.
.
.
.
3
.
.
.
wstali my późno
wiało dniało
jajka pojechali my
kupować na bazar
potem żem wlazł na komin
żeby go przeczyścić
szczotą taką na linie
.
jak ja nie lubiłem słuchać żem
a teraz żem mówić lubię
.
.
.
.
4
.
.
.
głupawy my dobrej dostali
no jakże by inaczej
jak my
paschalnej śliwowicy pokosztowali
i sernikiem pascha zagryźli
no jakże by inaczej
jak my naszego Tatę
w niebie mamy
.
.
.
.
5
.
.
.
no tak
no tak
ale innym razem
żremy się ze sobą
jak psy
.
sam jestem z roku psa
wiem co mówię
.
.
.
.
6
.
.
.
małe srebrne kieliszki
krasnoludzkiej roboty
czy elfiej
ha braterstwo
w człowieku się spotykamy
.
.
.
.
7
.
.
.
dobrego dnia
a nie miłego
miły se można w buty wsadzić
się rozhartować
oczy se zamydlić
.
.
.
.
8
.
.
.
duszo ognia
i duszo obłoków
namaluj nam
nie już nie zaraz
dla siebie samej
nieprzewidywalnie
w polu widzenia
przelot ptaka
.
.
.
.
9
.
.
.
tak pomyślałem
i znowu poszedłem
przez zarośla na przełaj
w jesień późną wczesnym dniem
.
w takim jednym miejscu
po leżących drzewach rzeczkę przebyłem
i dalej hen
na wysoki brzeg rzeki wyszedłem
.
wracał żem nieśpiesznie
w płowościach brązach i resztkach zieleni
aż w rudości wielkiej
od takiej jednej żółtej kępy traw
włączyło mi się
patrzenie
i słuchanie
.
.
.
.
10
.
.
.
nie widzisz i nie zobaczysz
tych plamek w oku
dopóki nie spojrzysz w jasne niebo
.
.
.
.
11
.
.
.
hej kruku
nie bądź taki kruk
kruku
właśnie
w brzuchu mi zakruczało
.
.
.
.
12
.
.
.
spójrz na ziemię
spójrz na niebo
nie ma płaskich barw
barwa nigdy nie jest płaska
chyba że w odgrodzonym
umyśle
.
.
.
.
13
.
.
.
wystawa na cześć grupy architektów
druh mój ją zrobił
zdjęcia też
.
na ścianie na wprost
zdjęcia prawego brzegu rzeki
woda obfitość drzew i niebo
z głębią obłoków
.
na bocznych ścianach
zdjęcia zgrabnych lic budynków
i niebo nad nimi
blade jednolite
.
czy ktoś się poznał
.
.
.
.
14
.
.
.
jestem jak zarys zamierzenia
zaledwie zarys zaledwie zamierzenia
a podobno na obraz i podobieństwo
jestem
jeżeli tak to nie czuję
żeby odległość od i do pierwowzoru
mi się zmniejszała
ani trochę
.
.
.
.
15
.
.
.
druh mój powiedział
że byli tacy co żyli
i tacy co umierali
a i tacy byli
którym było mało
mało wystarczyć musi
a może
zamieni się w wiele
.
.
.
.
16
.
.
.
żem znowu poszedł
na przełaj przez krzale
kochane bo kochane
ale uciążliiwe
co to za radość
po nierównej iść ziemi
ciało budzić się zaczyna
.
.
.
.
17
.
.
.
bądźmy w końcu poważni
ważni to już byliśmy
bądźmy po
.
.
.
.
18
.
.
.
mało sprzyja nam
bo póki co
wiele
nieprzyjaźnie by nas ogłupiło
zeźliłoby nas
mnie przynajmniej
.
.
.
.
19
.
.
.
w łanach miodunki
dziczymi ścieżkami
albo własne wydeptując
zamykające się za mną bezbłędnie
dla niecierpliwego oka
zawiera się taka ścieżka
bo po jednym człowieku
.
.
.
.
20
.
.
.
śladu po sobie nie zostawić
wiosłuj po wodzie
i tylko jeden cię wywącha
.
.
.
.
21
.
.
.
jawor jawor jaworowi
ludzie
co wy tu robicie
a czy ktoś ostatnio
zajrzał w klon jesionolistny
pomiędzy jego pnie
w jego gałęzie
.
.
.
.
22
.
.
.
mroźna mgła
i dłoń chmur rozświetlona
i rozczapierzona nad nami
ona jest z Ciebie
i zachwyt
.
.
.
.
23
.
.
.
bo to jest tak
rozumiesz
że jesteśmy na tej ziemi
i podobno
ona obiega słońce
powiedzmy
w trzysta sześćdziesiąt pięć
obrotów wokół własnej osi
i miejmy nadzieję
w przeddzień przybywania dnia
dobrych świąt bożego narodzenia
Ci życzę
i nowego obiegu
tak
nowego obiegu
.
.
.
.
24
.
.
.
Boże Narodzenie jest dla nas
za wielkie
wypchnięci tą wielkością
jesteśmy pod albo obok
lub śpiewając
nad nim się unosimy
nigdy w środku
.
.
.
.
25
.
.
.
spełnić marzenie o sobie
sam nie wydolę
ani się nie wzniosę
.
.
.
.