i tamże © heejwaajoo
.
.
.
.
1
.
.
.
zawartości snów
nie pomijając
w którym miejscu tej rzeki
na jej brzegu
dzisiaj chcesz stanąć
.
.
.
.
2
.
.
.
drapanie po blasze
drapanie po blasze
a tyś to
tyś to gawronie
.
.
.
.
3
.
.
.
ach zaraz umrę
ale dobry
śmiech mnie ogarnia
gdy patrzę po sobie
gdy patrzę po ludziach
jak wiele nam się wydaje
.
.
.
.
4
.
.
.
pluski nowe i bulgoty
w pobliskim strumieniu
wiedziony nimi
podejrzewasz
zaczątek bobrowej tamy
.
.
.
.
5
.
.
.
mieć miejsce
na przestrzał
a ciepłe
z widokiem
na wschody
i na zachody
.
.
.
.
6
.
.
.
drobiny śniegu
rój owadów
ławica ryb
chmara ptaków
.
.
.
.
7
.
.
.
wiatr od rzeki
nie ma dziwne
wiele wody
.
.
.
.
8
.
.
.
wiedzieć
którą nogą
ma się stąpnąć
na podni
czy podwyższenie
to całe
.
.
.
.
9
.
.
.
ach
jakże nie dziękować
chmury dzisiaj
nie zakrywają słońca
.
.
.
.
10
.
.
.
z szacunku
dla liści bluszczu
depcząc po nich
niechcący
zeschniętych
zastanawiam się
.
.
.
.
11
.
.
.
kormoran przez niebo
wrona pijąca śnieg
sroka
jak śniegiem zdziwiona
.
.
.
.
12
.
.
.
ulatują
sprawy najważniejsze
jak dym do światła
a światło
w górze
.
.
.
.
13
.
.
.
w zamkniętym jesteś
pomieszczeniu
w którym nie ma wichury
poza twoją własną
czy otworzysz
.
.
.
.
14
.
.
.
uroczysty las
jako żywo
śnieżny
spodem biały
patrząc z dołu
wierzchem niebieski
.
.
.
.
15
.
.
.
gdy
idziesz i idziesz i idziesz
nie wnikasz
.
.
.
.
16
.
.
.
się zmieniło
biała ziemia
białe niebo
i pomiędzy
.
.
.
.
17
.
.
.
co wyłapujesz
to wyłapujesz
a co umyka
to umyka
.
.
.
.
18
.
.
.
skrzypi pod butami
teraz
w lesie
śnieg biały
a w lecie piasek
na wiślanej wyspie
pod stopami bosymi
jak dźwięczy
.
.
.
.
19
.
.
.
po patrzeniu
w słońce
róż na śniegu
w słońce
po patrzeniu
.
.
.
.
20
.
.
.
jedyne ciało niebieskie
widoczne gołym okiem
o tej porze wieczorem
to w chmurach księżyc
więc patrzysz na nie
.
.
.
.
21
.
.
.
masz szczęście
w tym wszystkim
bywają teraz obłoki
zmieniają się
tak szybko
tak wolno
że w nich widzisz
.
.
.
.
22
.
.
.
dwie kreski
o wspólnym wierzchołku
który w dół
ku ziemi
o polu między nimi
rozwierającym się w górę
przesuwające się w prawo
i z lewej kreski
zwierzę wołające
w lewo w górę
i tamże
głowa koziołka
patrzącego na mnie
.
.
.
.
23
.
.
.
żeby to przetrwać
proszę
to się nie osłabiaj
.
.
.
.
24
.
.
.
taka nadzieja
że mogę ojcu jeszcze
teraz powiedzieć
tato wybacz
krnąbrnym dzieckiem byłem
.
.
.
.
25
.
.
.
jest tak
że znajomy widok
odlegle
zasnuty deszczem
.
.
.
.