dalej © heejwaajoo
.
.
.
1
.
.
moja żona
dusza ognia
Li-dusza
i dusza obłoków
.
idziemy ze sobą
jak owca i kozioł
jak klępa i cap
ucho w ucho
sierść w sierść
.
każde w swoją stronę
każde na swój strój
.
.
.
.
2
.
.
.
drzewo którym jestem
rośnie na glebie
dwudziestego pierwszego wieku
po przyjściu Jezusa
.
drzewo którym jestem
zapuszcza korzeń w podglebie
przechodzi przez czasy człowiecze
i żaden czas nie wytrzymuje próby
.
drzewo którym jestem
zapuściło korzeń głębiej jeszcze
do czasu gdzie
baranek bezpieczny obok lwa
.
drzewo którym jestem
ma tam korzeń od zawsze
.
.
.
.
.
.
3
.
.
.
.
jest tak
mamy możliwość
spostrzeżenia cudownego zjawiska
zachwycające chmury na wschodnim niebie
szczególnie oświetlone
czerwienią schodzącego słońca
i mówimy
zatrzymaj się zatrzymaj
wychodzimy z samochodu
robimy zdjęcie jedziemy dalej
z tym ułamkiem widzenia w sobie
ze zdjęciem w aparacie
z jakąś nadzieją
że jedno dodane do drugiego coś da
.
.
.
.
.
3 dalej
.
.
.
podczas kiedy
gdybyśmy
powstrzymali się od zrobienia zdjęcia
lub zrobili je a w nim nie pokładali nadziei
okazałoby się że naprawdę
niewiele czasu potrzeba
by teraz wsączyć do dna w sobie
to zjawisko
i już się zmienia
a wsączone drzemać z nami będzie
i budzić
.
.
.
.
.
.
4
.
.
.
płynąc pod żaglami pod prąd
a wiatr był słabiutki
młodziaki
drwiliśmy z wiatru
żeby go podjudzić
.
wiatr usiadł zupełnie
tośmy wiosłowali
dobijając do brzegu
wywróciliśmy łódkę
wszystko w wodę
.
to prawidło
to zasada
to wzór
.
.
.
.
.
5
.
.
.
na tej stronie
trzeba się wygodnie wyciągnąć
.
ta strona
jest przestronną podłogą
z położonym na niej kocem
.
nad tą stroną
jest pokój
jest jasno
.
ciche spokojne dzwięki
.
.
.
.
.
6
.
.
.
to jest jak pójść
i rozstawić mały namiot
na wysokim brzegu rzeki
.
spać nie spać
letargować
.
dać się leczyć
.
.
.
.
.
6dalej
.
.
to jest jak pójść
na łęgi szerokie
w wysokie zioła
i wybrać miejsce
i rozłożyć koc
.
na granicy zimna
w wiosennym słońcu
i powiewie
polegiwać
.
zawiesić na gałązce
malowaną deszczułkę
i spoglądać na nią
wirującą w wietrze
słońce i księżyc
na obu jej stronach
w jeden wzór
.
i nic nie rozumieć
tylko dać się paść
.
.
.
.
6daalej
.
.
.
to jest jak na strychu
w słonecznym świetle
z okna dachowego
na tekturze na betonie
leżeć
i tym ciepłem
rwę barkową leczyć
.
bez okładu
z wyciągu z imbiru
.
.
.
.
.
.
7
.
.
.
już podejrzewałem i tak wyglądało
że moje chwalenie wody i ziemi
traw drzew ziół
.
to czyste zadęcie
pomysł sztuczny jakiś
na życie na leczenie
i prawda
.
.
.
.
.
.
.
7 dalej
.
.
.
i tyż prawda
bo jak wypłynąłem
na rzekę wczesną wiosna
i byłem na wyspie
i pod prąd silny wiosłowałem
przez bystrza przez nurty
to było jak zwykle
.
lecz trochę czasu tam
takie jest
jak widać
że jak świeżo wspomnę
to znowu tu żyję
.
.
.
.
.
8
.
.
.
nie ważę się
wysnuwać opowieści
ale przeczytałem książkę
i mam dla nas w polsce
dobrą wiadomość
że pod wzgórzem wawelskim
unieszkodliwiono zabójcze paskudy
.
.
.
.
.
.
.
Dodaj do ulubionych: Lubię Wczytywanie...
<span>%d</span> blogerów lubi to: